S-2 (KS-2, 4K87) "Sopka", ok. 1952

Przeciwokrętowy rakietowy kompleks obrony wybrzeża. ZSRR.
Wyrzutnia przeciwokrętowych pocisków kierowanych S-2 ”Sopka” w Muzeum Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej. (Źródło: Łukasz Golowanow via ”Wikimedia Commons”).
W 1949 r. rozpoczęte zostały prace nad pociskiem skrzydlatym KS (czyli Kryłatyj Snariad), noszący także nazwę ”Komieta”, w wersji powietrze-woda. Prace prowadzone były wspólnie w OKB-155 (Mikojana i Guriewicza) odpowiedzialnym za aerodynamikę oraz KB-1 zajmującym się aparaturą i układami kierowania. Równolegle konstruowano i testowano pocisk, przypominający kształtem samolot MiG-15, aparaturę do niego, systemy kierowania i osprzęt startowy. Cały szereg rozwiązań był wówczas w ZSRR nowością. Pocisk miał rekordowo duży skos skrzydeł- 57,5, radiolokacyjny system kierowania także nie był wcześniej stosowany. Sama idea rozmieszczenia nadajnika impulsów na pokładzie samolotu-nosiciela, a odbiornika na pokładzie pocisku wymagała sprawdzenia. Prace nad układem kierowania prowadziło Specjalne Biuro Konstrukcyjne SB-1 od 1947 r. Ostatecznie wybrano wariant złożony, polegający na prowadzeniu pocisku początkowo w wiązce lokatora samolotu-nosiciela, a w fazie końcowej, na ostatnich 20 km, półaktywny, w którym antena odbiornika zainstalowana w przedzie pocisku naprowadzała go na impulsy radiolokatora nosiciela odbite od celu.

Dla przebadania właściwości lotnych pocisku zbudowano cztery pilotowane egzemplarze i zanim zaczęto testować wariant bezpilotowy, przeprowadzono ponad 150 zrzutów pilotowanego wyrobu K z samolotu Tu-4. Rok po strzelaniu przeprowadzonym 21.11.1952 r., kiedy rakieta trafiła z odległości 80 km w okręt cel, kompleks przyjęto na uzbrojenie lotnictwa Marynarki Wojennej. Pomyślnie postępujące testy KS w konfiguracji powietrze-woda skłoniły do rozszerzenia zakresu jego zastosowania. Stworzono wersję woda-woda, KSS ”Strieła”, która nigdy nie znalazła praktycznego zastosowania ze względu na duże rozmiary wyrzutni. Opracowano też szynową wyrzutnię lądową, czyniącą z ”Komiety” skrzydlatą rakietę ziemia-ziemia. Wymagało to zmiany systemu kierowania na inercyjny i zastosowania prochowego przyspieszacza startowego, montowanego w tylnej, dolnej części pocisku. Powstał w ten sposób KS-7, czyli FKR (Frontowaja Kryłataja Rakieta- rakieta skrzydlata wojsk lądowych) przenoszący głowicę atomową na odległość 125 km. Próby zakończono pod koniec 1953 r. gdy wiadomo już było, że znacznie większe nadzieje rokują taktyczne rakiety balistyczne o podobnym zasięgu.

W 1954 r. zaproponowano użycie ”Komiety” jako kierowanej rakiety obrony wybrzeża. W tej roli zasada działania układu kierowania była taka sama jak w wersji powietrze-woda, trzeba było jedynie skonstruować lądową wersję radiolokatora naprowadzania i adaptować szynową wyrzutnię opracowaną dla wersji ziemia-ziemia. Nowy kompleks obrony wybrzeża otrzymał nazwę S-2 ”Sopka” (później 4K87, oznaczenie NATO- SSC-2B ”Samlet”), a jego konstruktorem wiodącym był A. Bierezniak z filii OKB-155. Pocisk otrzymał oznaczenie KS-2. Na wersję lądową przebudowano seryjny radar naprowadzania K-1M, zmieniając jego oznaczenie na S-1M. Zamontowano go na rozkładanym teleskopowo maszcie o wysokości 11 m. Okazało się jednak, że stacja nie nadaje się do wykrywania celów morskich i trzeba ją uzupełnić radiolokatorem obserwacji okrężnej Mys. To jednak nie wystarczyło, gdyż informacje przekazywane przez ten ostatni nie były wystarczająco dokładne dla zorientowania S-1M i konstruktorzy Mysa z NII-49 opracowali dodatkowy radar śledzenia Burun. Powstała w ten sposób skomplikowana struktura: Mys wykrywał cele i przekazywał ich zgrubne parametry do Buruna, który je śledził i wypracowywał dokładne dane dla nakierowania S-1M, który z kolei naprowadzał na cel rakietę. Na wypadek bardzo silnych zakłóceń przewidziano zastosowanie stanowiska optycznego wykrywania i śledzenia, umieszczonego na teleskopowym maszcie i zastępującego dwa pierwsze radary. Całą tę strukturę przetestowano z powodzeniem w 1955 r. Ocenę sytuacji i decyzje bojowe podejmowano na stanowisku dowodzenia, umieszczonym w naczepie APL-598, połączonej przewodowe z radarami i wyrzutniami.

Wyrzutnie nosiły oznaczenie B-163 i zostały opracowane w zakładach Bolsziewik. Prowadnicę startową długości 10 m umieszczono na czterokołowej platformie. W położeniu bojowym prowadnica była uniesiona pod kątem 10° i obracana w płaszczyźnie poziomej w zakresie 174° za pomocą elektrycznego serwomotoru. Do przewożenia pocisków służyły specjalne naczepy PR-15 z ciągnikami ZIL-157W, zaopatrzone w mechanizm sprzęgający z prowadnicą wyrzutni i elektryczny oraz ręczny napęd, służący do przeładunku pocisku. W skład dywizjonu wchodziła stacja radiolokacyjna Mys i dwie baterie rakietowe. Każda bateria dysponowała radiolokatorem Burun i S-1M, dwiema wyrzutniami, czterema naczepami PR-15, dwoma stanowiskami kontroli przedstartowej, elektrogeneratorem ESD-10-N2 i wozami kablowymi.

Procedura strzelania przebiegała następująco. Pododdział rozpoznania i dowiązania topograficznego wybierał dogodną pozycję dla baterii i w terenie rozwijano stanowisko dowodzenia, stacje radiolokacyjne i wyrzutnie, łącząc je przewodami zasilania i łączności. Rakiety przemieszczano na wyrzutnie i ogłaszano gotowość bojową. Po wykryciu przez radar Mys celu morskiego, naprowadzano nań Burun i uruchamiano mechanizm nadążny wyrzutni. Dane o celu były półautomatycznie przekazywane do stacji S-1M, która zaczynała promieniować na sygnał ze stanowiska dowodzenia baterii. Równocześnie włączano silniki marszowe rakiet, a odpalenie pojedynczej rakiety lub salwy, liczącej do 4 pocisków następowało po osiągnięciu przez silniki maksymalnych obrotów i uruchomieniu przyspieszaczy. Procedura przedstartowa trwała nie mniej niż 17 min. Po starcie rakieta była kierowana przez autopilota według programu, gwarantującego wejście w wiązkę naprowadzania. Potem następował lot w wiązce z wykorzystaniem autopilota do stabilizowania wysokości lotu. Gdy odbierał on wystarczająco silne echo odbite od celu, rozpoczynał naprowadzanie półaktywne. Po odpaleniu rakiet obsługa przeładowywała wyrzutnie, co trwało ok. 30 minut.

Przeciwokrętowy kompleks S-2 ”Sopka” posiadał szereg niedogodności eksploatacyjnych. Przede wszystkim struktura dywizjonu była ogromnie rozbudowana i tworzyła kolumnę pojazdów o długości kilkunastu (!) km. Działanie w całkowicie przygodnym terenie było limitowane przez stan dróg i nośność mostów, a niektóre pojazdy, np. naczepy PR-15 wymagały bardzo dużych promieni łuków drogi. Rozmieszczanie baterii wymagało wcześniejszego zaplanowania stanowisk dla niej, które z czasem zaczęto umacniać płytami betonowymi. Stwierdzono także znaczną podatność środków radiolokacyjnych na zakłócenia, co zaowocowało opracowaniem wersji rakiety, zaopatrzonej w cieplną głowicę samonaprowadzającą Sputnik-2 o zasięgu 15 km. Wypróbowano ją w 1959 r. i w tym samym roku przyjęto na uzbrojenie. Rakieta w takiej konfiguracji mogła być początkowo kierowana w wiązce stacji S-1M lub przez autopilota, w reżimie ciszy radiowej. Maksymalny zasięg wynosił wtedy do 105 km (nie był limitowany mocą stacji oświetlającej cel dla radiolokatora S-3).

”Sopki” zastosowano również jako uzbrojenie fortyfikacji stałych. Kompleks otrzymał nazwę ”Strieła”. Powstały dwa rodzaje obiektów fortyfikacyjnych: jeden, zaopatrzony jedynie w schrony dla przeładowywanych mechanicznie rakiet i betonowe przedpiersie wyrzutni oraz drugi, w którym cały kompleks znajdował się w osłoniętej z góry i z boków kazamacie. Nosiły one oznaczenie Obiekt 100 i Obiekt 101, a rozmieszczono je na początku lat 60-tych w pobliżu kluczowych baz Floty Północnej i Czarnomorskiej.

”Sopki” były wykorzystywane również przez Kubę, NRD, Bułgarię i Koreę Północną. Rakietowe baterie nadbrzeżne zostały wykorzystane bojowo w czasie wojny Yom Kippur. W jej trakcie, 21 i 22.10.1973 r. Egipt wystrzelił przeciwko okrętom Izraela cztery rakiety KS-2 z wyrzutni nadbrzeżnych S-2 ”Sopka”. Wszystkie pociski chybiły. Pocisk ten był na tyle niedoskonały, że przeciwnicy nie mieli większych trudności z jego wyminięciem.

W Polsce.

Na początku lat 1960-tych zapadła decyzja o wprowadzeniu do Marynarki Wojennej PRL uzbrojenia rakietowego w postaci kutrów rakietowych projektu 205 (Osa-I) z rakietami P-15 (SS-N-2A ”Styx”) i brzegowych wyrzutni rakiet przeciwokrętowych S-2 ”Sopka”. W latach 1962-1988 w składzie MW PRL funkcjonował rakietowy pododział artylerii nabrzeżnej- 9. dywizjon artylerii nabrzeżnej. W zasadzie to w pełnym tego słowa znaczeniu jednostka pozostawała w gotowości bojowej w latach 1962-1973, bowiem w tych latach w wyposażeniu dywizjony znajdował się system rakietowy 4K87 ”Sopka”. Kolejne lata istnienia dywizjonu to czas oczekiwania na nowe uzbrojenie oraz pełnienie roli pododziału technicznego, składującego i przygotowującego do strzelań szkolnych rakiety P-15,P-15U, a później również P-21/P-22 dla kutrów i okrętów rakietowych.

W najważniejszym okresie istnienia struktóra organizacyjna 9. DAN była następująca: dowództwo i sztab, dwie baterie startowe, bateria dowodzenia i bateria techniczna. Przechowywaniem i przygotowywaniem rakiet do strzelań zajmowała się 16. składnica techniczna podporządkowana dowódcy dywizjonu. W skład wyposażenia dywizjonu wchodziły: po jednym radarze wstępnego wykrywania Mys, wskazania celu Buran, naprowadzania rakiety na cel S-1, dwie wyrzutnie typu B-136, kilkanaście ciężkich samochodów ciężarowych, dźwig, naczepy specjalne i samobieżne agregaty. Zakupiono 16 rakiet bojowych i 1 szkolną.

Wartość bojowa 9. DAN była bardzo wątpliwa: dysponował on tylko jednym kanałem naprowadzania, odporność na zakłócenia radiolokacyjne przeciwnika była bardzo niska. Jego mobilność była wysoce problematyczna, liczba samochodów do przewozu sprzętu była ograniczona, w latach 1960-tych brakowało wyszkolonych specjalistów i kierowców, ponadto stan dróg na polskim wybrzeżu był kiepski. Dywizjon wykonał siedem strzelań bojowych rakietami S-2, które przeprowadzono na radzieckim poligonie morskim pod Bałtijskiem, podczas których odpalono 9 rakiet. W 1973 r. dywizjon, ze względu na brak odpowiedniego zapasu rakiet oraz krytyczną ocenę przydatności bojowej całego systemu, został zdjęty z gotowości bojowej.

Konstrukcja:
Skrzydła o skosie 57,5°.
Wyposażenie- pokładowy radiolokator S-3, radiolokacyjna stacja odbiorcza K-2, autopilot APK-5W, cieplna głowica samonaprowadzająca Sputnik-2.
Głowica bojowa wypełnioną 860 kg materiału wybuchowego.

Silnik- odrzutowy RD-500K o ciągu 15 kN.

Źródło:

[1] Ciślak J. ”Polskie kutry rakietowe projektu 205 (typu OSA-I)”. Nowa Technika Wojskowa nr 10/1994.
[2] Szulc T. ”Radzieckie rakietowe kompleksy obrony wybrzeża, cz. I”. Nowa Technika Wojskowa nr 7/1997.
[3] Rochowicz R. ”Rakieta przeciwokrętowa dla Polskiej Marynarki Wojennej”. Nowa Technika Wojskowa nr 8/1998.
[4] Rochowicz R. ”Przegląd rakietowych baterii nabrzeżnych”. Nowa Technika Wojskowa nr 9/1998.
[5] Rochowicz R. ”Nabrzeżne RBS-15”. Nowa Technika Wojskowa nr 3/2008.
blog comments powered by Disqus