PZL myśliwiec wieżyczkowy na bazie PZL-23, 1934
Referat płk. Ludomiła Rayskiego z 11.10.1932 r. stwierdza, że Polska powinna posiadać maszyny wielomiejscowe do walki uzbrojone w armaty, które by były zdolne do zwalczania lotnictwa bombardującego tak w dzień jak i w nocy, oraz do osłony naszych wypraw bombardowania dziennego.
Jedną z rozpatrywanych koncepcji była budowa myśliwca wieżyczkowego, opartego o konstrukcję samolotu PZL-23 "Karaś". Można przypuszczać, że pojawiła się ona relatywnie wcześnie, jeszcze w 1932 r. Jej ślady znajdujemy jednak nawet w 1934 . W referacie Lotnictwo- po pierwszym roku rozbudowy z kwietnia 1934 r. umieszczono informacje, że Departament Lotnictwa ma w studiach [...] płatowiec myśl. dwumiejscowy z armatką. Może być to pierwsza informacja o rozważanym już samolocie PZL-38 "Wilk", co jednak wydaje się mało prawdopodobne, wobec relatywnie wczesnego stadium owych prac, ze znanych konstrukcji pozostaje tylko PZL-23.
Innej poszlaki wskazującej na prace nad samolotem w takiej konfiguracji dostarczają zachowane informacje o planowanej w 1933 r. na PZL-23 instalacji wysuwanej wieżyczki strzeleckiej konstrukcji inż. Zbysława Ciołkosza oraz zakupie dla niego działka lotniczego Vickers. W warunkach wczesnych lat 1930- tych nie wchodziło w grę instalowanie takiej broni do zwalczania celów lądowych- byłoby to rozwiązanie zupełnie nieosadzone w ówczesnych polskich poglądach taktycznych na użycie lotnictwa, jak też chyba światowy ewenement pod względem technicznym. Jedynym uzasadnieniem dla działka na PZL-23 wydaje się funkcja myśliwca uzbrojonego w armaty.
Pojawia się tu pytanie, czy główną broń zainstalować w sposób nieruchomy, czy w wieżyczce. Ponownie dylemat ten jednak wydaje się zupełnie nie istnieć w warunkach lat 1932- 1934. Samolot z nieruchomą bronią w celu podjęcia walki zmuszony jest do wyjścia z szyku i prowadzenia klasycznej walki myśliwskiej- co oznaczało wówczas zasadniczo walkę manewrową. Myśliwiec eskortowy był w takiej sytuacji w niekorzystnej pozycji, choćby z uwagi na masę paliwa na drogę powrotną. Dodatkowo, w konkretnym przypadku PZL-23 w grę wchodziło znaczne jak na ówczesne standardy obciążenie powierzchni nośnej, negatywnie wpływające na zwrotność. Tak więc instalacja działka (działek) nieruchomych wydaje się w tym przypadku rozwiązaniem bardzo mało prawdopodobnym. Z kolei instalacja ciężkiej broni o większym zasięgu w wieżyczce mogłaby pozwolić na zwalczanie sowieckich myśliwców spoza zasięgu ich ognia- co uzasadniłoby przenoszenie ciężkiej broni tak w zastosowaniach przechwytujących, jak i eskortowych.
Warto poświęcić też kilka słów planowanej taktyce działań samolotów z wieżyczką przeciwko bombowcom, według opinii brytyjskich- gdyż to właśnie Wielka Brytania posiadała w eksploatacji od 1931 r. jednosilnikowy dwumiejscowy myśliwiec zwalczający bombowce, Hawker "Demon" ("Hart Fighter"). Planiści Air Staff kładli nacisk w szczególności na możliwość zwiększenia siły ognia prowadzonego przez formację myśliwców- co uznawano za bardzo trudno wykonalne w przypadku maszyn jednomiejscowych, wobec ryzyka ich zderzenia. W Air Staff pojawiały się nawet opinie, iż myśliwiec jednomiejscowy ze stałym uzbrojeniem jest najmniej przydatnym typem do tego celu, niezależnie od liczby zabudowanych karabinów... Jeśli chodzi o konkretny przebieg ataku maszyn wieżyczkowych, to oczywiście możliwe było prowadzenie ostrzału burta w burtę, jak w walce morskiej. Dość szybko jednak okazało się, że ogień taki jest mało celny wobec utraty stabilności pocisków w locie. Dlatego stopniowo głównym schematem użycia stawał się atak z dołu i tyłu (tzw. no allowance shot, czyli bez konieczności odkładania poprawki), lub też atak po zajęciu przez myśliwce pozycji przed i poniżej formacji bombowców, w sektorze zwykle słabo bronionym ogniem ich karabinów- zwłaszcza w przypadku braku przedniej obrotnicy...
Podobne koncepcje znane były też w Polsce- jeszcze w 1930 r. przewidywano, że do zwalczania ciężkich nocnych bombowców konieczna będzie ruchoma broń wielkokalibrowa (nkm kal. 13 mm lub działko 37 albo 47 mm), przy czym ogień powinien być prowadzony zasadniczo z dołu. Zaletą ataku w taki sposób był fakt, że ostrzał mógłby trwać kilka minut, a myśliwiec nie musiał posiadać istotnej przewagi prędkości nad bombowcem wroga.
Drugim samolotem z ruchomym uzbrojeniem, rozważanym we wczesnych latach 1930- tych w Polsce, był ciężki samolot do walki, oznaczony prawdopodobnie PZL-25.
Galeria
Źródło:
[1] Klobuch K. "Geneza lotniczego września. Polska doktryna lotnicza i konstrukcje samolotów bojowych na tle wrogów i sojuszników". Wydawnictwo ZP. Warszawa 2009.[2] Mazur W. "PZL.23 Karaś". Seria "Wielki Leksykon Uzbrojenia" Tom 14. Wydawnictwo Edipresse Polska S.A. Warszawa 2013.