PZL-25, 1934
Referat płk. Ludomiła Rayskiego z 11.10.1932 r. stwierdza, że Polska powinna posiadać maszyny wielomiejscowe do walki uzbrojone w armaty, które by były zdolne do zwalczania lotnictwa bombardującego tak w dzień jak i w nocy, oraz do osłony naszych wypraw bombardowania dziennego. Jedną z rozpatrywanych koncepcji była budowa myśliwca wieżyczkowego, opartego o konstrukcję samolotu PZL-23 "Karaś".
Drugim samolotem z ruchomym uzbrojeniem, rozważanym we wczesnych latach 1930- tych w Polsce, był ciężki samolot do walki. Na nieliczne ślady istnienia projektu, oznaczonego prawdopodobnie PZL-25, natknął się jedynie Wojciech Mazur. W pochodzącym z czerwca 1933 r. referacie Oddziału I Sztabu Głównego charakteryzowany jako zapoczątkowane już studjum nowego płatowca myśliwsk. uzbrojonego w armatę zamiast k.m. Cały ten projekt to jedna wielka niewiadoma i ma wiele interpretacji. Według przesłanek projekt miał również po części bazować na ówczesnych planach PZL-23 . Trudno jednak osądzać, czy ową maszynę wiązało z PZL-23 jakiekolwiek pokrewieństwo, zwrócić jednak wypada uwagę na kilka zastanawiających zbieżności. Styczniową informację dyr. Witolda Rumbowicza na temat PZL-23 i poświęcony PZL-25 fragment czerwcowego referatu 0. I SG łączy bowiem wzmianka o pojedynczym działku lotniczym, które najwyraźniej nie było umieszczone w skrzydle, także okres prowadzonych prac, a w pewnym stopniu również umieszczanie obu płatowców tuż obok siebie we wszystkich znanych wojskowych dokumentach z tego okresu.
W listopadzie 1933 r. rozważano nawet zamówienie prototypu, z czego zrezygnowano na skutek obciążenia Państwowych Zakładów Lotniczych innym zadaniami. Oznaczałoby to, że koncepcja taktyczna samolotu była wówczas co najmniej w ogólnych zarysach skrystalizowana. Druga przesłanka to podane przez Andrzeja Glassa informacje o silniku Hispano Suiza 12L, który miał jakoby być rozważany jako napęd samolotu PZL-38 "Wilk" przed wypracowaniem koncepcji silnika "Foka". Silnik ten ważył jednak z reduktorem (12Lbr) 485 kg, bez niego (12Lb) 440 kg- tak więc raczej nie mógł być rozpatrywany jako napęd samolotu o wielkości późniejszego "Wilka".
PZL.25 miał być najwyraźniej maszyną technicznie zaawansowaną. Świadczyć o tym może przeznaczona na jej opracowanie w okresie budżetowym 1933/1934 kwota 500 000 zł (w tymże czasie na trzy prototypy PZL-23 preliminowano 600 000 zł!), przy czym program objąć miał i lata następne. Przeznaczona na jego opracowanie kwota zapisana została do wypłaty w lutym 1934 r., dostawę samego płatowca przewidywano w roku budżetowym 1934/1935. Jednak w dokumentach z roku 1934 PZL-25 już nie występuje. Być może pierwszeństwo dano w tym przypadku krystalizującej się z wolna koncepcji późniejszego samolotu PZL-38.
Wg jednej interpretacji samolot PZL-25 miał powstać w podobnej koncepcji jak brytyjskie maszyny Blackburn B-24 "Roc" czy Boulton Paul "Defiant". Wydaje się jednak, że był od nich większy, być może dwusilnikowy.
Wg innej miał naśladować koncepcję użycia francuskich dwusilnikowych, wielomiejscowych samolotów wielozadaniowych nazywanych początkowo multiplace de combat (wielomiejscowy bojowy), a od 1933 r.- "B.C.R." (Bombardement, Chasse et Reconnaissance- Bombowy, Myśliwski i Rozpoznawczy). Koncepcja ta sięgała korzeniami jeszcze lat I wojny światowej, gdy silnie uzbrojone dwusilnikowe Caudron G-IV eskortowały jednosilnikowe Breguety BM-5 Division Aerienne w ich dziennych wyprawach bombowych. Po wojnie idea ta była rozwijana w dość ograniczonym zakresie, w końcu lat 1920 do służby w 2 eskadrach wszedł Bleriot 127, oblatany w 1926 r. Za główne uzasadnienie istnienia takich samolotów uznawano brak martwych pól ostrzału- w warunkach małej prędkości wypraw bombowych złożonych z dwupłatów, oraz dużej zwrotności myśliwców wroga istniało ryzyko, że nawet niewielki sektor niechroniony ogniem doprowadzi do klęski całej formacji. Kolejna generacja samolotów, rozwijana od końca lat 1920- tych według wymagań z 1928 r., mówiących m.in. o normalnej załodze 3 osób, z możliwością rozszerzenia do 5. Należały do niej m.in. Amiot 140, jak też Breguet 410, później także Potez 54 i Bloch MB-130. W koncepcji samolotu B.C.R. kluczowymi zadaniami było jednak bombardowanie i rozpoznanie. Funkcja walki powietrznej (combat) była zdecydowanie mniej istotna. We wczesnych konstrukcjach po prostu zachowano 3 stanowiska podwójnych karabinów maszynowych, tak jak w Bleriot 127, nieco później przewidziano zabudowę działek pokładowych. W przypadku samolotów Amiot-143 i Bloch 130 planowano zabudowę działka kal. 20- 25 mm w stanowisku grzbietowym, z polem ognia w górnej półsferze.
Jak można przypuszczać, podobne rozwiązanie rozważano w hipotetycznym PZL-25. Przy znacznej masie działek (Oerlikon 20 mm typ S- 62 kg, działka 37 mm- jeszcze więcej), instalacja mechanicznie napędzanej wieżyczki byłaby koniecznością; zapewne byłoby to identyczne urządzenie jak w przypadku wieżyczkowego myśliwca na bazie PZL-23. Podobny byłby także sposób użycia samolotu, tak w działaniach przeciw bombowcom, jak i lotach eskortowych. Oczywiście, w tej pierwszej funkcji relatywnie duży zasięg umożliwiałby oczekiwanie na nieprzyjaciela w powietrzu w rejonie bronionych celów, gdyż tzw. start na rozkaz nie wchodził w grę z powodu niewielkiej prędkości wznoszenia ciężkich samolotów- podobnie wyglądała koncepcja francuska.
Wg [1]- w tej (hipotetycznej) konfiguracji z jednym lub dwoma głównymi stanowiskami strzeleckimi i 2- 3 osobami załogi PZL-25 tworzyłby dość interesującą propozycję jako samolot do eskorty i zwalczania bombowców. Projekt samolotu wielomiejscowego do walki mógł być postrzegany we wczesnych latach 1930- tych jako dość rozsądna droga.
Istnieje również wizja projektu PZL-25 jako maszyna dwusilnikowa, z wieżyczką strzelca i opcją prowadzenia ognia burtowego z lewej strony.
Galeria
Źródło:
[1] Klobuch K. "Geneza lotniczego września. Polska doktryna lotnicza i konstrukcje samolotów bojowych na tle wrogów i sojuszników". Wydawnictwo ZP. Warszawa 2009.[2] Mazur W. "PZL.23 Karaś". Seria "Wielki Leksykon Uzbrojenia" Tom 14. Wydawnictwo Edipresse Polska S.A. Warszawa 2013.