Dzikowski Józef M.

Skok spadochronowy Józefa Dzikowskiego w Petersburgu, 1892 r. (Źródło: archiwum).

Józef M. Dzikowski, zecer drukarni jednego z dzienników warszawskich, aeronauta i spadochro­niarz, wykonał wiele publicznych wzlotów na balo­nach i skoków spadochronowych z balonu w trakcie pokazów organizowanych na terenie Królestwa Pol­skiego i Rosji. Konstruktor własnych balonów i spadochronów.

30.07.1889 r. oglądał na Polu Mokotowskim w Warszawie pokazy Charlesa Leroux, amerykań­skiego aeronauty, który demonstrował skoki spado­chronowe nie tylko w Warszawie, ale i w Łodzi, a następnie w Rosji. Tragicznie zginął 12.09.1889 r. w Rewelu, gdzie utonął, lądując w morzu. Leroux pozostawił po sobie wielu naśladowców.

Już w 1890 r. Dzikowski dał w Warszawie pokaz balonu i wykonał skok ze spadochronem. Zyskał sławę pierwszego warszawskiego aeronauty. Swój lot i skok spadochro­nowy wykonał na 3 miesiące i 12 dni przed Stanisła­wem Drewnickim. Miał wówczas ok. 35 lat. Udosko­nalił balon i spadochron Leroux i w Petersburgu pod okiem oficerów batalionu aeronautycznego przepro­wadził swoje pierwsze próby wzlotów i skoków. W 1890 r., przed­stawiając się jako aeronauta amator, prosił gen. ltn. Michaiła M. Boreskowa o udostępnienie mu balonu wojskowego w celu wykonania prób ze spadochronem należącym wcześniej do Ch. Leroux- własny balon okazał się bowiem źle zbudo­wany. Dzikowski prosił też o pomoc wojska w orga­nizacji publicznych pokazów wzlotu balonu i skoków spadochronowych na Wołkowym Polu w Petersbur­gu, zaznaczając, że zysk przeznaczy na rzecz Towarzystwa Czerwonego Krzyża.

Jego balon typu Montgolfiery wypełnianej ogrzanym powietrzem, był kopią balonu Leroux, podobnie jak i spadochron, którego egzemplarz miał otrzymać od Amerykanina za pośrednictwem konsula USA w Sankt Petersburgu. Z tym udoskonalonym spadochronem Dzikowski powrócił do Warszawy i demon­strował go w niedzielę 19.05.1891 r. w Warszawie. Skok z balonu powtórzył 25.05.1891 r. Inaczej niż Leroux, swój spadochron przyczepiał do balonu nie z boku, lecz poniżej sieci. Siedział na linkach spado­chronu i trzymał się za pierścień łączący linki czaszy. 31.05.1891 r. wykonał skok w Marcelinie pod Warszawą.

Latem 1891 r. zorganizował szereg pokazów na te­renie Rosji. Rozpoczął je od Niżnego Nowgorodu, gdzie w sierpniu 1891 r. wykonał dwa wzloty z toru wyścigów konnych i udał się do Moskwy. Ok. 1.09.1891 r. wykonał tam trzy loty i skoki spadochro­nowe. Nie zawsze przebiegały po myśli aeronauty. W październiku 1891 w Kijowie w czasie startu poplątały się linki spadochronu. Skok mógł być niebezpieczny, spadochron mógł się nie otworzyć. Dzikowskiemu udało się jednak właściwie ułożyć linki i skoczyć, ale obserwująca jego wysiłki licznie zgromadzona pu­bliczność wątpiła już w szczęśliwe zakończenie poka­zu. Niewiele brakowało by do katastrofy doszło też w Nowoczerkasku, gdzie spadochron rozwinął się do­piero bardzo blisko ziemi. Tournee po Rosji Dzikow­ski kontynuował w 1892 roku. Ze swą „Montgolfierą” był w Charkowie, Jekaterynosławiu, w Rostowie nad Donem, Woroneżu i w innych miastach. Latem 1892 r. dał pokazy w Petersburgu, pierwszy skok z balonu wykonał 14 lipca po starcie w parku Arkadia. Wśród widzów znalazł się kapitan, później gen. Aleksander Kowanko, ojciec rosyjskiej aeronautyki wojskowej.

Po 1892 r. imię Dzikowskiego znikło ze szpalt gazet. Zre­zygnował z kariery skoczka aeronauty. Brak informacji jak toczyły się dalsze jego losy. Wykonał ok. 100 skoków.

Jego nazwisko znalazło się na liście wynalazców spadochronu, sporządzonej w 1892 r. w Głównym Zarządzie Inżynierii armii rosyjskiej odnotowano, że jako aeronauta i skoczek konstruował spadochrony własnego typ- demonstrowane na pokazach balo­nowych.

Konstrukcje:
Dzikowski balon, 1890- 1892, balon na ogrzane powietrze.

Źródło:

[1] Januszewski S. "Pionierzy. Polscy pionierzy lotnictwa 1647- 1918. Tom 1". Fundacja Otwartego Muzeum Techniki. Wrocław 2017.
[2] Januszewski S. "Tajne wynalazki lotnicze Polaków: Rosja 1870-1917". Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Politechniki Wrocławskiej. Wrocław 1998.

blog comments powered by Disqus