Parasiewicz Maciej

Maciej Parasiewicz, mechanizator rolnictwa, wielki entuzjasta lotnictwa, konstruktor, instruktor i pilot.
Urodził się w Lublinie 6.06.1961 r. Od 11- go roku życia zajmował się modelarstwem budując modele samolotów w modelarni. Pod koniec szkoły podstawowej zaczął się pojawiać na lotnisku w Radawcu, gdzie działa Aeroklub Lubelski. Gdy skończył 16 lat chciał się szkolić na szybowcach, ale nie uzyskał zgody swojej matki, którą przekonał dopiero w rok później. Jego ojciec zmarł gdy miał 6 lat. Wyszkoliwszy się na szybowcach przez dwa lata uprawiał szybownictwo w aeroklubie. Gdy w okresie stanu wojennego latanie sportowe zostało zawieszone, a działalność aeroklubów ograniczona, zaczął się interesować lotniarstwem, początkowo tylko teoretycznie, by wreszcie w 1985 r. odbyć swój pierwszy lot na lotni.
W tym czasie studiował na Politechnice Lubelskiej, na wydziale mechanicznym. Przerwał te studia a następnie kontynuował na Akademii Rolniczej w kierunku mechanizacja rolnictwa. Tych również nie ukończył. Kierunki które studiował nie realizowały jego potrzeb. Nie było w Lublinie kierunku lotniczego, a to była dziedzina, w której chciał się rozwijać. Ze studiów przyswoił tyle wiedzy ile mu było potrzebne do samodzielnego budowania i konstruowania motolotni. Pogłębiał ją na tyle skutecznie, że zaskakiwał nawet doświadczonych lotniczych profesjonalistów. Pracował w tym czasie w Cukrowni Lubelskiej jako mechanik, którego umiejętności fachowe były bardzo cenione. Latał ciągle na lotniach, ale już myślał o motolotni. Od zlotu w Oleśnicy w 1986 r. zaczął gromadzić materiały do budowy motolotni.
W rok później zaczął już latać na motolotni, ale jeszcze nie na własnej. Wiosną 1988 r. skompletował własny sprzęt, wkładając do niego wiele własnych pomysłów i ulepszeń konstrukcyjnych. Początkowe krótkie loty nad łąkami przeobraziły się w przeloty na dalsze trasy. Choć w 1988 r powstała sekcja motolotniowa przy Aeroklubie Lubelskim, nadal nie było możliwości by latać na Radawcu. Maciej wraz z kolegami przeniósł się więc do Aeroklubu Robotniczego w Świdniku wiosną 1989 r. W tym czasie uzyskiwał kolejno uprawnienia pilota 3, 2 i 1 klasy, a następnie uprawnienia instruktora motolotniowego 2 i 1 klasy. W 1990 r. odnowił swoje uprawnienia szybowcowe w Świdniku. Działał też jako instruktor modelarstwa lotniczego.
Latał i ciągle usprawniał motolotnie swoją i kolegów. W styczniu 1990 r. rozpoczęty się rozmowy na temat budowy motolotni w WSK PZL Świdnik. Opracowywał jej założenia konstrukcyjne przychodząc półprywatnie do zakładu. Wkrótce zrezygnował z pracy w cukrowni i od 5.03.1990 r. zaczął pracować w WSK, i rozpoczął budowę profesjonalnej motolotni wraz z kolegami Krzysztofem Gładyszem (konstruktorem prowadzącym, absolwentem Politechniki Rzeszowskiej, pracującym wcześniej jako konstruktor śmigłowcowy), Krzysztofem Komendą (zatrudnionym na umowę do spraw zespołów napędowych) oraz Andrzejem Sawickim (zainteresowanym tematem pilotem ZEUŚ, prowadzącym sprawy organizacyjno- techniczne). Maciej był głównym autorem założeń konstrukcyjnych motolotni PZL ML-1. Pracował jako konstruktor, wykonawca i oblatywacz. Wykonania wielu części osobiście nadzorował, a niejednokrotnie sam je wykonywał. Potrzeba konstruowania i budowy sprzętu bezpiecznego, sprawdzonego pod względem obliczeniowym i przebadanego w próbach naziemnych statycznych i dynamicznych oraz w locie, znalazła tu realizację. Mimo, że zarabiał mniej niż w cukrowni był szczęśliwy. Po raz pierwszy w życiu robię to, co najbardziej lubię i jeszcze mi za to płacą- mawiał.
Pierwsze loty na przedprototypie Maciej Parasiewicz z A. Sawickim na miejscu pasażera wykonał 11.04.1991 r. Od 10.09 do 05.12.1991 wykonywał próby w locie wraz z K. Komendą na miejscu pasażera.
Niestety, temat motolotni w zakładach produkujących wielkie śmigłowce zaczął być postrzegany niechętnie. M. Parasiewicz jako osoba najbardziej zaangażowana w prace zespołu popadł na tym tle w konflikt z głównym konstruktorem śmigłowców prototypowych, który miał pieczę nad tematem i występował jako główny konstruktor motolotni ML-1. Nie udało się mu przeforsować zgodnych z jego oczekiwaniami i najnowszą wiedzą dynamicznych rozwiązań organizacyjnych. Przegrał z WSK i został zwolniony podczas zwolnień grupowych. 30.11.1992 r. Próby w locie dokończył specjalnie do tego celu zatrudniony Alojzy Dernbach z Warszawy. Świadectwo typu motolotnia otrzymała 17.06.1993 r.
Po zwolnieniu M. Parasiewicz działał w aeroklubie w Świdniku. Jako instruktor prowadził kursy motolotniowe i tworzył programy szkolenia. Wyszkolił kilkudziesięciu pilotów. Pracował też nad udoskonaleniem konstrukcji motolotni. Planował dokonać wielu zmian w budowie wózka, kilka projektów zdążył narysować. Projektował motolotnię nowej generacji, wyprzedzającą obecne konstrukcje. Decydującym rokiem dla jej powstania miał być 1996 r. Pracował znowu w cukrowni jako mechanik maszyn, ale cały czas pogłębiał swoją wiedzę z zakresu programowania prób w locie, rejestracji danych i ich obróbki komputerowej.
W grudniu 1995 r. motolotnia ML-1 została załadowana w Rzeszowie na pokład samolotu Iljuszyn Ił-76 wyczarterowanego przez WSK Świdnik do przewozu śmigłowca PZL W-3 "Sokół" na wystawę lotniczą LIMA ‘95 do Malezji. Wraz z nią poleciał M. Parasiewicz. Projekt ML-1 przejęła już wtedy firma E & K Sp. z o.o, którą Maciej na tych targach reprezentował.
Wystawa odbywała się na lotnisku Langkawi, motolotnia wzbudzała wielkie zainteresowanie. Pierwszego dnia organizatorzy nie przewidzieli w programie pokazów w locie prezentacji motolotni. Udało się jednak wykonać jeden krótki lot, nie nad głównym pasem, lecz nad terenami parkingowymi. Drugiego dnia 8.12.1995 r. M. Parasiewicz otrzymał od organizatorów ustalony czas swoich pokazów. Choć było 35°C w cieniu i wiał silny i porywisty wiatr, zdecydował nie rezygnować z okazji, może jedynej, na zaprezentowanie swojej motolotni w locie. Uznał że da sobie radę. Nie założył nawet kasku, choć sam zawsze był na to bardzo wyczulony i zwracał uwagę wszystkim swoim uczniom. Po prostu wsiadł i poleciał.
Z wiatrem i turbulencją radził sobie prawie przez cały lot. Niestety, w klimacie tropikalnym zawirowania powietrza są znacznie silniejsze, niż w umiarkowanym, i bardziej zdradliwe. Gdy podchodził do lądowania i dotykał już kołami ziemi gwałtowny podmuch wyniósł motolotnię w górę na kilkadziesiąt metrów i wywrócił ją na plecy. Spadanie trwało 13 sekund, początkowo w pozycji plecowej, później już w autorotacji. Na 20 metrów przed ziemią złożyły się skrzydła. Upadek nastąpił z wielką siłą tuż obok betonowego pasa. Pilot był nieprzytomny ale żył. Śmigłowiec ratunkowy natychmiast zawiózł go do szpitala. Obrażeniom uległa głównie głowa, na ciele nie stwierdzono poza lekkim złamaniem nogi żadnych uszkodzeń.
Przez 9 dni był w stanie śpiączki. Organizatorzy ulokowali go w najlepszym szpitalu w Pinangu, jego stanem interesował się sam premier Malezji. Niestety lekarze nie dawali żadnej nadziei. Zmarł 17.12.1995 r. Miał 34 lata.
Tak odszedł jeden z najzdolniejszych pionierów polskiego motolotniarstwa, któremu poświęcił się całkowicie. Miał ogromną wiedzę na temat konstruowania, materiałów, technologii, przepisów, a także wielkie zdolności warsztatowe.
Konstrukcje:
Parasiewicz motolotnia, 1988, motolotnia.
PZL ML-1, 1992, motolotnia.
Źródło:
[1] Chwalczyk T. „Motolotnie ze Świdnika”. Skrzydlata Polska nr 16/1990.[2] Aleksandrowicz T. „Ostatni lot Maćka”. Przegląd Lotniczy Aviation Revue nr 1/1999.