Jach Franciszek Henryk
Franciszek Henryk Jach, syn Antoniego- ziemianina i Franciszki z domu Cieślak, urodził się 18.01.1894 r. (wg [3]- 28.01.1894 r.) w Januszkowie w województwie poznańskim. Do szkoły powszechnej uczęszczał w Januszkowie, a w Żninie i w Nakle nad Notecią do szkół średnich. W 1914 r. w Nakle ukończył gimnazjum humanistyczne. Udzielał się w tajnych organizacjach, od 1909 r. w Towarzystwie Tomasza Zana, w harcerstwie polskim i w drużynach Strzelca w Krakowie.
Jako mieszkaniec będącej pod pruskim zaborem Wielkopolski, został 15.11.1914 r. (wg [3]- 15.11.1915 r.) wcielony do kaizerowskiej armii. Początkowo służył w 2. Pułku Artylerii Polowej. Od 1916 r. walczył na froncie wschodnim. W 1917 r. ukończył kurs pilotażu w FEA 4/Posen na lotnisku Ławica. Nie udało się dokładnie ustalić przebiegu jego służby w lotnictwie pruskim. Czy latał jako pilot i na jakich samolotach, czy też pozostawał w obsłudze naziemnej. Musiał wszakże wywiązywać się ze swych obowiązków, skoro korzystał z krótkotrwałych urlopów na odwiedzenie rodziny. Z tych wypraw przywoził smakowitą poznańską kiełbasę, którą poczęstował swego zwierzchnika- pilota Paula Pohla. Niemiec dał mu do zrozumienia, aby przy następnej urlopowej okazji nie zapomniał o... kiełbasie.
Leutnant Pohl otrzymał rozkaz odtransportowania samolotu do Berlina. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia i Franciszek Jach zasugerował oficerowi, że poleci z nim o te 50- 60 km poza Berlin, do miejscowości Wapno, to tam na pewno rodzice świąteczną kiełbasę już uwędzili. Oficer początkowo się wahał, ale w końcu zdecydował. Wylądowali na łące w sąsiedztwie gospodarstwa Jachów. Zbiegli się ludzie, którzy pomogli wtoczyć samolot do olbrzymiej stodoły. Z grona przybyłych wystąpiło kilku mężczyzn zaangażowanych już w powstańcze przygotowania. Oficerowi niemieckiemu odebrano broń, później otrzymał obiecaną wędlinę i został odwieziony na stację kolejową. Samolot został zatrzymany. W stodole, w nocy, bracia Stanisław i Franciszek Jachowie zamalowali czarne krzyże, a ich miejsce zajęły biało- czerwone szachownice. Rankiem 28.12.1918 r., a więc w dzień po wybuchu Powstania Wielkopolskiego, Franciszek Jach wraz z bratem i sąsiadami wypchnęli samolot ze stodoły i oczekiwali rozkazów powstańczego dowództwa. W końcu Franciszek zaproponował Stanisławowi, aby zajął miejsce w drugiej kabinie i obaj Jachowie wystartowali. Krąg nad Wapnem i okolicą wywołał dwojakie reakcje. Pruscy żandarmi widząc samolot z obcymi dla nich znakami chyłkiem umykali w kierunku stacji kolejowej, a ludność polska przyjaźnie pozdrawiała ich machaniem rąk. Był to z całą pewnością pierwszy nad Wielkopolską samolot z biało- czerwonymi szachownicami, a Franciszek Jach pierwszym i pewnie jedynym pilotem powstańczym w ostatnich dniach 1918 r.
Do odradzającego się Wojska Polskiego wstąpił 29.12.1918 r. w stopniu sierżanta. W Powstaniu Wielkopolskim brał udział w walkach prowadzonych na froncie północnym, dowodząc stworzonym przez siebie oddziałem byłych żołnierzy armii niemieckiej w bitwach pod Kcynią, Żninem, Szubinem i Nakłem. W toku tych walk na krótko dostał się do niemieckiej niewoli, ale szczęśliwie po dwu dniach udało mu się zbiec.
18.01.1919 r. przybył na Stację Lotniczą Ławica. Wcielono go do kształtującej się struktury 1 Kompanii, w której skupiano lotników zgłaszających się na Ławicę. Wykonywali oni loty mające na celu podtrzymanie zdolności pilotażowych i obloty techniczne. Przeprowadzili również kilka lotów bojowych w których m.in. wziął udział także Jach. Zapamiętano go jako tego, który pomagał kolegom opanować pilotaż znanych mu typów samolotów.
18 lutego znalazł się w składzie I Wielkopolskiej Eskadrze Lotniczej. W marcu I Eskadra Wielkopolska, przemianowana na 12 Eskadrę Wywiadowczą, skierowana została na odsiecz Lwowa. Operowała z lotnisk Hureczko, Medyka i Stryj, atakując linie wojsk ukraińskich i bombardując węzłowe stacje kolejowe. Jedyną w tym okresie walkę powietrzną stoczył 8.05.1919 r. ppor. Jach, który pod Samborem zniszczył nieprzyjacielski balon obserwacyjny. Podczas ataku samolot jednak ostrzelano z broni maszynowej, a pilot ranny w głowę lądował przymusowo i został wzięty do niewoli, w której przebywał przez miesiąc.
Po zakończeniu walk na froncie ukraińskim eskadra na krótko powróciła do Poznania i we wrześniu skierowano ją do Bobrujska, przeciwko wojskom radzieckim na froncie litewsko- białoruskim. Wiosną 1920 r., operując pod Szaciłkami, lotnicy tej eskadry jako pierwsi w polskim lotnictwie okresu międzywojennego, wykonali nocne loty rozpoznawcze i bombardujące. 10.05.1920 r., na samolocie DFW C-V wypożyczonym z 13. Eskadry Myśliwskiej, w zespole 4 samolotów, z ppłk. Władysławem Andersem na pokładzie- jako obserwatorem, wyruszył na bombardowanie sowieckiego lotniska w Pirjawczach. Wielokrotnie atakowany miał zestrzelić sowieckiego Nieuporta, ale źródła rosyjskie tego nie potwierdzają. Później, z drugą załogą, jako oddział wydzielony z lotniska w Mińsku Litewskim prowadził działania na rzecz 4. Armii w rejonie Borysowa. Awansował w tym okresie do stopnia porucznika.
Za walki na froncie wschodnim i w obronie Warszawy Franciszek Jach odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Po zawarciu pokoju przeniesiono go, w stopniu kapitana, na stanowisko dowódcy eskadry szkolnej w Oficerskiej Szkole Obserwatorów Lotniczych w Toruniu, następnie na innych stanowiskach. Nie sposób uporządkować lotniczej kariery Franciszka Jacha. Częstotliwość zmian w pełnieniu służby jest trudna do odtworzenia. W ciągu jednego tylko 1923 r. aż ośmiokrotnie go przenoszono!
W tym właśnie roku zainteresował się szybownictwem. W 1923 zbudował w warsztatach 3. Pułku Lotniczego na Ławicy oryginalny szybowiec konstrukcji inż. Jana Siejkowskiego, któremu nadal nazwę "Żabuś" (stąd potem inż. Naleszkiewicz uhonorował pionierskie poczynania kpt. Jacha nazwaniem swego bezogonowca JN-1 ”Żabuś-II”). Pierwszy "Żabuś" uczestniczył w I Konkursie Ślizgowców, czyli w pierwszych w Polsce zawodach, które rozegrano w dniach 23.08.-13.09.1923 r. w Białce k. Nowego Targu. Szybowiec został rozbity przez kpt. Jacha już w pierwszym locie. W 1924 r. naprawił i zmodyfikował ten szybowiec i w maju- czerwcu 1925 wziął na nim udział w II Konkursie Szybowców na Oksywiu. Na konkurs w 1925 r. zbudował w Szkole Pilotów w Bydgoszczy drugi szybowiec "Bimbuś".
Był jednym z inicjatorów powołania do życia Związku Lotników Polskich, który powstał 15.09.1922 r. w Poznaniu i utworzył tam wytwórnię samolotów Wielkopolska Wytwórnia Samolotów S.A. "Samolot", a w marcu 1926 r. pierwszą cywilną szkołę pilotów.
W 1926 r. podjął organizację 118. Eskadry Myśliwskiej 3. Pułku Lotniczego i był pierwszym jej dowódcą. W grudniu 1927 r. kpt. Jach po raz pierwszy znalazł się w Dęblinie na kursie dowódców eskadr. Działała tam już sekcja szybowcowa Lubelskiego Klubu Lotniczego, w której rozwój się zaangażował. Po rocznej przerwie, kiedy przeniesiono go do Poznania na dowódcę eskadry treningowej 3 Pułku Lotniczego, powrócił do Dęblina i cały wolny od służby czas poświęcał szybownictwu. Przygotował też jesienną wyprawę do Bezmiechowej w Bieszczadach, gdzie intensywnie latano na szybowcach. 7.10.1931 r. ustanowił tam szybowcowy rekord Polski, utrzymując się w powietrzu przez 3 h 12 min. i 16 sek. Po powrocie do Dęblina oblatał szybowce NN-1 i NN-2 oraz bezogonowiec ”Żabuś-II”.
Kpt. Jach w 1933 r. opuścił Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie, gdzie zajmował stanowisko oficera nadzoru technicznego i odszedł w stan spoczynku. Na krótko przed wybuchem wojny został ponownie powołany do służby. Gdy pierwsze bomby spadły na Dęblin, samorzutnie przystąpił do organizowania obrony przeciwlotniczej. To samo czynił potem w Zamościu i we Lwowie, uchodząc przed oddziałami Wehrmachtu. Nie powiodła się próba przedostania do Rumunii i wyjechał do Torunia. Tam jednak był już przez Niemców poszukiwany i musiał zniknąć. Urwany ślad kapitana Jacha pojawia się ponownie w 1940 r. na Zamojszczyźnie. Jego dokumenty wystawione są teraz na nazwisko Aleksander Krajewski. W interesach podróżuje często do Warszawy i Lublina. Nikt oczywiście nie kojarzy jego osoby z postacią kapitana lotnictwa, a częstych wyjazdów z pracą konspiracyjną. Tymczasem penetruje on tereny wokół niemieckiego lotniska w Mokrem pod Zamościem, rozpoznaje składy bomb w niedalekiej Zawadzie, interesuje się transportami Luftwaffe. W późniejszym czasie - niby w interesach, objeżdża zamojskie wioski, oceniając okolice pod kątem przydatności przyjmowania zrzutów zaopatrzenia dla Armii Krajowej.
Franciszek Jach zginął od odłamku bomby lotniczej w Lublinie 11 lub 13.05.1944 r. Wg [3]- Zmarł 13.05.1944 r. w szpitalu w Lublinie, na skutek ran doznanych podczas radzieckiego nalotu ш Lublin 9.05.1944 r. Pochowany został na cmentarzu w Lublinie.
Był odznaczony m.in. orderem Virtuti Militari V klasy, Krzyżem Walecznych (dwukrotnie), Polową Odznaką Pilota, Krzyżem Zasługi i Medalem Niepodległości.
Konstrukcje:
Jach "Żabuś", 1923, szybowiec.
Jach "Bimbuś", 1925, szybowiec.
Galeria
Źródło:
[1] Glass A. ”Polskie konstrukcje lotnicze do 1939”. Tom 1. Wydawnictwo STRATUS. Sandomierz 2004.[2] Chwałczyk T. ”Franciszek Jach”. Lotnictwo z szachownicą nr 6.
[3] Januszewski S. "Pionierzy. Polacy w siłach powietrznych Wielkiej Wojny 1914-1918". Fundacja Otwartego Muzeum Techniki. Wrocław 2019.